W maju 2011 roku kończy się czas, kiedy Niemcy i Austria mogą blokować swoje rynki pracy dla osób z nowych krajów członkowskich. Stąd już cały rynek europejski będzie dla Polaków otwarty.
Niemcy i Austria zwlekały aż siedem lat. Największym argumentem, jakim posługiwały się te kraje, była obawa o to, że na ich terytorium napłynie fala niewykwalifikowanej kadry ze Wschodu. Ruchy migracyjne na pewno da się zaobserwować. Specjaliści twierdzą, że weźmie w nich udział blisko 400 tys. osób. Nie wpłynie to jednak niekorzystnie na stan gospodarki. Najlepszym przykładem na to jest Wielka Brytania, która przeżyła perawdziwy boom pracowniczy. Nie osłabiło to jednak rynku pracy. Wręcz przeciwnie – zatrudnienie wzrosło, powiększył się też dochód narodowy brutto.
Wśród imigrantów zarobkowych z pewnością będą też specjaliści w swojej dziedzinie. Mimo że znajdują zatrudnienie w Polsce, do wyjazdu z kraju skłonią ich wyższe zarobki.