Sprawa jest już przesądzona. Mimo że Irlandia długo opierała się sugestiom Brukseli i przekonywała, że sama poradzi sobie z kryzysem finansowym, teraz wystąpiła jednak o pomoc finansową.
Zastrzyk pieniędzy, jaki UE przewidziała dla Irlandii uchroni ją przed bankructwem. Mowa tu już jednak o 100 mld euro, a nie o 80 mld euro, które Unia gwarantowała w ubiegłym tygodniu. Nowa kwota, to niewiele mniej, niż jeszcze kilka miesięcy temu wpompowano w budżet Grecji. Unia w zamian za pomoc postawiła tylko jeden warunek. Irlandia ma jeszcze bardziej niż dotychczas zacisnąć pasa swoim obywatelom.
Pożyczka pochodzić będzie z środków UE oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dodatkowe środki na podniesienie irlandzkiej gospodarki zaproponowały także Wielka Brytania i Szwecja.
Finansiści obawiają się, że wkrótce takiej pomocy mogą potrzebować kolejne kraje Wspólnoty. W słabej kondycji są już Hiszpania i Portugalia. Następne prośby o pożyczkę mogą sprawić, że w kasie UE również zabraknie pieniędzy.