Sprawa przyjęcia wspólnej europejskiej waluty regularnie powraca. Nie jesteśmy zobowiązani do jej przyjęcia, nie mamy więc granicznego terminu wyznaczonego przez UE. Być może więc na euro poczekamy jeszcze 10 lat, tym bardziej, że w obecnej sytuacji Bruksela nie zamierza naciskać na żaden kraj członkowski.
Nic nie wskazuje na to, by euro wpadło do naszych portfeli przed 2015 roku. Jeśli nie chcemy powtórzyć losu Grecji czy Irlandii warto się wstrzymać. Poza tym w ciągu najbliższych 5 lat nie uda nam się wypełnić wszystkich warunków, zawartych w traktacie z Maastricht, chociaż jesteśmy na dobrej drodze.
Niezachęcająca jest póki co obecna sytuacja, z jaką mamy do czynienia w eurolandzie. Wysoki poziom zadłużenia i widmo bankructwa grożące coraz większej liczbie krajów UE (najbardziej zagrożone są teraz Hiszpania i Portugalia) nie wróży najlepiej. Warto więc odczekać i wybrać najbardziej korzystny moment. Na dzisiaj najbardziej prawdopodobny jest rok 2019.