1 lipca 2013 r. Chorwacja, jako 28 kraj, wstąpiła do Unii Europejskiej. To wydarzenie o niemałym znaczeniu, jednak euforii ani ze strony UE, ani samych Chorwatów nie da się zaobserwować, choć w ubiegłorocznym referendum za wstąpieniem do UE opowiedziało się 66 procent mieszkańców Chorwacji.
Kondycja gospodarcza Unii Europejskiej może nie jest w tak fatalnym stanie jak jeszcze kilka lat temu, ale ciągle jeszcze widoczne są konsekwencje kryzysu. Duże bezrobocie wśród młodych, rosnące zadłużenie krajów Wspólnoty to największe jej kłopoty. Obecnie Chorwacja na tle innych krajów europejskich nie wypada dość dobrze, do tego stopnia, że przez niektórych nazywana jest „drugą Grecją”. Taka sytuacja stawia pytanie o zasadność akcesji.
Z jednej strony Chorwacja, dzięki obecności w UE, może wiele zyskać, pojawią się nowe fundusze, które dają szanse na pobudzenie wzrostu gospodarczego. UE udowadnia w ten sposób, że stać ją na inwestycje w nowy kraj wspólnotowy. Nowy kraj członkowski z Bałkanów to też ważna strategicznie decyzja UE z punktu widzenia geopolitycznego.