Sytuacja finansowa Irlandii, mimo pomocy z UE, nadal nie wygląda różowo. Specjaliści wróżą jej przyszłość, jaką przerabiają obecnie Grecja i Portugalia.
Zaczęło się od Agencji Moody’s, która oceniła ryzyko kredytowe kraju na poziomie Ba1. Delikatnie mówiąc, obligacje o tym ratingu można określić jako te, obardzo wysokim ryzyku. Obniżenie ratingu Irlandii z Baa3 do najbardziej „śmieciowego”oznacza, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że kraj nie poradzi sobie z zadłużeniem, mimo zastrzyku gotówki, jakiego dawki przewidziane są do 2013 roku.
To już kolejny w Europie kraj, który nie może dźwignąć się z kryzysu, dług nie maleje, a gospodarka wcale nie ma się lepiej. Choć Unia Europejska pompuje w niego ogromne sumy i tak są one niewystarczające, by odbudować wiarygodność Irlandii. Obecnie taki scenariusz toczy się także w Grecji i w Portugalii. Być może tak jak w ich przypadku w dalszym programie pomocowym zostaną uwzględnieni prywatni inwestorzy i banki.
Europa staje obecnie wobec ogromnego problemu. 17 krajów strefy euro żyje w niepewności. W największej poza bankrutami – Włochy i Hiszpania. Włochy to trzecia gospodarka w Europie i jednocześnie trzeci najwiekszy dług publiczny świata (przy czym pierwszy w Europie). O Włochy drży także Moody’s, który już w czerwcu ostrzegał, że może obniżyć rating Włoch. Podobnie zareagowały także pozostałe dwie największe agencje ratingowe. W ich oczach sytuacja kraju nie jest już stabilna.