Po miesiącach wyczekiwania, dziś, 1 lipca Polska przejmuje od Węgier Prezydencję w radzie unii Europejskiej. Nasze przewodnictwo potrwa 6 miesięcy, po których pałeczkę pierwszeństwa przejmie od nas Dania.
Teraz czeka nas pół roku, kiedy Polska będzie na politycznym świeczniku Unii Europejskiej. W dniu inauguracji zjadą do Polski ważni unijni oficjele. Wśród nich przewodniczący Komisji Europejskiej Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej – Herman Van Rompuy, a także nasz przedstawiciel w Europie – przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Oficjalne przejęcie Prezydencji nastąpi w Kancelarii Premiera Donalda Tuska w obecności premiera Wegier – Viktora Orbana.
Prezydencja w Radzie UE to dla Polski bardzo ważny moment, być może najważniejszy od czasu wstąpienia do Wspólnoty. Najważniejszy, a zarazem wypadający w najtrudniejszym dla Europy okresie. Kryzys finansowy, który drąży kraje strefy euro, nie jest wymarzonym tłem do odważnego prowadzenia Europy. Mimo takiej sytuacji nie brakuje jednak optymizmu, nawet wśród zagranicznych obserwatorów.
Polska przeszła bowiem bardzo pozytywnie europejską transformację, obecnie wiele Unii zawdzięcza. Co więcej notuje wzrost gospodarczy, kiedy inne kraje podupadają. Może być zatem skuteczną lokomotywą Unii. Ma szansę budować ponowne zaufanie do Europy. Tym bardziej, że jest neutralna we wszystkich problemach dotykających Europę. Obiektywnie będzie działać na rzecz ustabilizowania waluty euro, a także na wzmocnienie strefy Schengen – filarów Wspólnej Europy, które zostały zachwiane przez pozaeuropejskie konflikty.
Polska chce też działać na rzecz utrzymania dobrej współpracy z państwami sąsiadującymi z Unią, a także na rzecz jej poszerzenia o nowe kraje członkowskie. Poza tym jednym z jej zadań będzie ustalenie budżetu Unii na lata 2014-2020. Odpowiedzialność jest duża. Tak samo nadzieje. Na ich spełnienie, od dzisiaj mamy 184 dni.